Książka o insulinooporości, zasypianie przed północą, inspirujący dokument… – Cele na tydzień #2

Autor: Basia Smoter


Mamy niedzielę, czas na wyznaczenie celów na tydzień. Wczoraj pisałam plan na cały miesiąc. Spisałam sobie wszystkie leki i pobierania krwi z podziałem na dni cyklu, wyjazdy i eventy. Uświadomiłam sobie, że to jest czas w którym bez planowania i zapisywania określonych rzeczy w planerze nie mogę się obejść. Aż się sama dziwię, że w marcu póki co tylko jeden termin mi się pokrył – ale to było do przełożenia. Po tym jak chętnie przeczytałyście moje pierwsze cele na tydzień, to dziś z racji tego, że wstałam już przed 6 – pozdrawiam psa któregoś z sąsiadów, który co najmniej przez pół godziny przed 6 szurał miską wrrrrr – doszłam do wniosku, że napiszę dla siebie i dla Was wpis.


 

insulinooporność książka dieta przepisy





 




Książka o insulinooporności.


 


Muszę kupić książkę o insulinooporności. Zastanawiam się jaka książka “na start” będzie dobra. Może mi doradzicie? Może ktoś z tym tematem się boryka? Czy zacząć od Insulinooporność Zdrowa dieta i zdrowe życie, czy  Dieta w insulinooporności – a może polecacie kompletnie inny tytuł, którego nie biorę pod uwagę? Jedno pewne, muszę zgłębić ten temat i go poznać. Szczerze wkurza mnie to, że “muszę”, ale wiem, że im wcześniej tym lepiej i chyba w dużej mierzę nie muszę, a chcę. Przecież nikt mi sprawdzianu z lektury nie zrobi, a rozliczam się sama ze sobą. Prawda? 


  





Wracając do wstępu, mam coraz większą ochotę wyjść w domu w piżamie, w której teraz siedzę i włożyć coś temu psu do miski i to nie koniecznie jedzenie – od tego ma właścicieli, ale jakiś obciążnik na pewno. Cały tydzień wstaję rano – koło 8 – bo muszę ogarnąć Olka do przedszkola. Dziś miałam ambitny plan sobie pospać. Tym bardziej, że chodzę spać dobrze po północy i co? I g*****. I tak oto powstał kolejny punkt.


 


 


Codziennie będę chodziła spać przed północą.


 


Już kiedyś próbowałam, totalnie mi to nie wyszło. Odnoszę wrażenie, że mój zegar biologiczny jest już na stałe zaprogramowany na wyciszanie się koło godziny 1 i nawet jak położę się spać o 22, to leżę bezczynnie do 1. Macie jakiś sposób na wcześniejszy sen? Z wielką przyjemnością przetestuję. 


 


 


Wyjść do kina. 


 


Bardzo chce mi się w tym tygodniu wyjść do kina i obejrzeć inspirujący dokument. Mam ochotę czegoś nowego się dowiedzieć. Jednak przeglądam repertuar i nie wiem, czy nie zrezygnuję z kina na rzecz Netfllixa. W końcu płacę abonament, a wiele produkcji jeszcze nie widziałam. Może polecicie mi jakiś dokument do obejrzenia? Nie chcę oglądać czegoś, aby zabić czas. Tego czasu i tak mam zawsze na wszystko za mało. Chcę się dowiedzieć czegoś, co nie koniecznie na pierwszy rzut oka może wydawać się dla mnie ciekawe, ale sprawi, że będę bogatsza o pewną wiedzę i wyjdzie to poza strefę beauty, zdrowia i wychowania dzieci. Może polecicie jakiś film, który warto w swoim życiu obejrzeć, ponieważ otwiera oczy na jakąś sprawę?


 




Olejowanie włosów.


  


W tym tygodniu dopilnuję tego, aby minimum dwa razy olejować włosy przed myciem. O olejowaniu włosów już dawno temu pisałam – Jak olejować włosy?. Jednak przyznam szczerze, że mamy marzec, a ja w tym roku nic w tym kierunku jeszcze nie robiłam, a olejków do włosów mam zebranych całkiem sporo. Wiecie, że od tygodnia w którym napisałam Wam, że zapiszę się do fryzjera, to końcem końców tego nie zrobiłam? Kompletnie wyleciało mi to z głowy. Gdy sobie przypomnę, to zauważam, że nie mam czasu w najbliższych dniach, albo jest już późny wieczór i nie mam jak zadzwonić. A chciałabym sobie zrobić nowy kolor i koniecznie obciąć włosy gorącymi nożyczkami.


 




Zaczynać dzień od wody z cytryną. 


 


Picie wody z cytryną to punkt, który zawsze wpisuję w ciepłe miesiące. Jesienią i zimą z tego rezygnuję, ponieważ wolę zaczynać dzień od ciepłej herbatki z miodem – bardziej pasuję mi do tej aury. Właśnie widzę, że u sąsiada na dachu siedzi sroka i to bardzo duża. Przypomniało mi to o tym, że zapomniałam wywiesić jedzenie dla ptaków, które kupiłam jakiś dobry miesiąc temu, albo i dawniej. I jak tu nie planować i nie notować nawet błahych rzeczy? A może mniej czasochłonne byłoby łykanie czegoś na koncentrację? 





 


Zakaz handlu w niedzielę


 


Jest już dobrze po 7.  Wpis opublikuję pewnie koło 10,  jeszcze muszę sprawdzić błędny i przeczytać Wasze komentarze pod innymi wpisami. Miska ucichła, a ja i tak już nie zasnę. Wypadałoby iść zrobić coś na śniadanie i zerknąć w kalendarz, aby przeczytać co mam “łyknąć” w piątym dniu cyklu.  


 


Nie wiem, czy tylko ja nie popieram zakazu handlu w niedzielę? Człowiek decydując się na pracę przecież jest świadomy w jakich godzinach i w jakie dni pracuje. Jeśli pracuje w niedzielę, to w inny dzień w tygodniu ma wolne. I może spokojnie załatwić sprawy, które “zwykły śmiertelnik” pracujący od 9 do 17 nie jest w stanie załatwić i z tej okazji musi prosić się o wolne w pracy. A jeśli zakaz pracy w handlu jest taki konieczny ze względu na bliskość rodziny, to w czym osoba pracująca w handlu jest lepsza od osoby, która pracuję na produkcji, czy w usługach i musi pracować w niedzielę? Co ze studentami, którzy dorabiali sobie jako pracownicy weekendowi w sklepach? Tak naprawdę po co komu zakaz handlu w niedzielę? Czy Pani pracująca na kasie i walcząca o wolne niedziele dla rodziny, nie czuje wyrzutów sumienia idąc w niedziele z dzieckiem do kina, restauracji, jadąc na basen, czy do innego miejsca rozrywki, a nawet idąc na wesele? Zabierając tam “obsłudze” czas, który mogliby spędzić z najbliższymi? Dla mnie to HIPOKRYZJA. Zróbmy jeszcze niedziele wolne od: kina, basenu, teatru, koncertów, restauracji, produkcji, pobytu w hotelach, ochrony i dostaw prądu – przecież wszędzie tam ludzie mają rodziny:). Siedźmy co niedzielę, w ciemnym pomieszczeniu grając w karty i chodźmy spać z kurami. A czy będziemy mogli się umyć? Nie wiem, czy to “etyczne”, aby ktoś nadzorował wodociągi w niedzielę? Przecież można się umyć już w sobotę i poczekać do poniedziałku. Zupę sobie też można zrobić w sobotę, albo już piątek i koniecznie nabrać wody do wiaderek na niedzielę. Koniecznie! Tak, zmniejszajmy komfort swojego życia :). Mam nadzieję, że rozumiecie moją ironię. 


    


  


Nigdy nie było mi żal kogoś, kto pracuje w niedzielę, lub w systemie 3 zmianowym. Wychodzę z założenia, że każdy podpisując umowę o pracę wie co podpisuje – bo skoro już chce iść do pracy, to świadczy to o tym, że jest na tyle inteligentny i dojrzały, że potrafi czytać ze zrozumieniem. Praca w niedzielę też ma swoje plusy – między innymi wolny dzień w tygodniu. Mój mąż pracuje czasami w niedzielę Funkcjonujemy normalnie jako rodzina, a Olafek cały czas wie, że jest kochany. A jeśli ktoś nie chce pracować w niedzielę, to niech zmieni pracę. Jakie to jest proste. I to jest temat, który będzie mnie irytował w każdą niedzielę w którą będę chciała jechać na zakupy. Miałam w planach kupić dziś balustradę na schody. Może kiedyś zakaz handlu zirytuję mnie do tego stopnia, że napiszę o tym oddzielny wpis? Tymczasem zachęcam Was do obserwowania mnie na moim prywatnym instagramie – basiasmoter i facebooku – Basia Smoter Blog. Tam z pewnością dowiecie się o tym jaką książkę wybrałam, co ciekawego oglądałam, gdzie byłam i o każdym nowym wpisie na blogu. Do zobaczenia, Wasza Basia


 





Jeśli jesteś tu pierwszy raz, to zerknij na wpisy poniżej. Mogą Cię zainteresować:


> Cztery najlepsze koktajle ze szpinakiem.


> Maseczka z drożdży – najlepsza domowa maseczka dla cery tłustej z niedoskonałościami.


> Przepis na najlepszą gorącą czekoladę z cynamonem.


> Face Paint – historia makijażu.


> Mój ulubiony krem pod oczy. Widziałaś?










Podobne posty

Napisz komentarz