Kuracja Izotekiem, skutki uboczne, zdjęcia i efekty przed i w trakcie leczenia.

Autor: Basia Smoter


Kuracja Izotekiem to bardzo często koszmar i ostatnia deska ratunku. O tym jak przebiegała, a właściwie jak przebiega kuracja Izotekiem napisała dla Was dziś Agata, która doskonale zdaje sobie sprawę z tego co ja, że Izotretynoina to nie żelki witaminki. Jeśli jesteście ciekawe innych historii moich czytelniczek z trądzikiem w tle, lub mojej to kliknijcie tutaj kuracja izotekiem blog. Przypominam, też że Wasze historie i efekty leczenia, możecie mi przesyłać na Facebooku – Basia Smoter Blog. Jeśli jesteście pierwszy raz na blogu, a temat trądziku i terapii Izotekiem Was ciekawi zalakujcie Basia Smoter Blog na Facebooku. Mam dla Was jeszcze sporo historii i wiszę Wam wpisy o makijażu podczas leczenia Izotekiem i kosmetykach do pielęgnacji podczas kuracji Izotretynoiną.  A będą na Facebooku nic Was nie ominie. Ale przejdźmy już do przebiegu leczenia trądziku u Agaty i jej historii.


  

kuracja izotekiem efekty







Kuracja Izotekiem.






W pierwszej gimnazjum (14 lat) na mojej twarzy zaczęły pojawiać się pojedyncze wypryski, z czasem było ich coraz więcej i więcej.. na początku mama mi mówiła, że to jest spowodowane dorastaniem. Jednak z czasem miałam ich tak dużo, że rodzice umówili mnie do poradni dermatologicznej. Pani na pierwszej wizycie przepisała mi Epiduo, który powodował wysuszenie twarzy i nic poza tym. Następne maści jakie dostałam to Normaclin, Duac, Glamid… i w międzyczasie tabletki Tetralysal. Poprawy nie było żadnej, a pieniądze rodzice wydawali. Oprócz tego próbowałam jeszcze naturalne maseczki, które były polecane w internecie (cynamon z sokiem z cytryny, glinka zielona-cebula). Brałam również polecany w telewizji Visaxinum-bezskuteczny. W końcu w wieku 15 lat dermatolog kazała mi iść do ginekologa dziecięcego po tabletki hormonalne, aby ona mogła przepisać mi izotretynoinę. Bardzo miła i sympatyczna Pani ginekolog zrobiła mi USG i pobrała krew, aby sprawdzić poziom hormonów. Okazało się, że są one podwyższone co jest przyczyną trądziku. Rozmowa i wytłumaczeniem namówiła mnie i mamę na branie tylko antykoncepcji, co na pewno poprawi stan mojej buzi, jednocześnie rezygnując z izotretynoiny.  


  





Dodatkowo mogę stosować jakąś maść na pojedyncze wypryski. Dermatolog się na to nie zgodziła, ponieważ hormony na zawsze nie rozwiązałyby mojego problemu tylko chwilowo go wyciszyły. Postanowiłam jej posłuchać. Pani dermatolog przepisała mi AXOTRET, codziennie jedną kapsułkę 20 mg. Moja kuracja trwała miesiąc… ból pleców był nie do zniesienia. Postanowiłam zrezygnować z kuracji i brać tylko tą antykoncepcję skoro ona miała poprawić stan mojej skóry.  


 


   


Po sześciu miesiącach miałam ładna buzię, na miesiączkę coś wyskoczyło, ale zaraz ginęło. Razem z mamą podjęłam decyzję o zaprzestaniu brania hormonów z racji młodego wieku i poprawy stanu twarzy. Długo na powrót trądziku różowatego nie musiałam czekać, bo około 2 miesięcy.. raz było lepiej, raz gorzej.. zależało to między innymi od jedzenia (ostre potrawy, słodycze, nabiał) ale także od stresu.. osoby, które mają trądzik wiedzą, że to obniża samoocenę, jak czujemy się w towarzystwie czy bez makijażu. Postanowiłam umówić się do prywatnego dermatologa, który miał świetne opinie w Internecie. Na wizytę poszłam przygotowana, bo wypisałam wszystkie maści i leki, które przyjmowałam, aby nie marnować czasu na ponowne ich stosowanie. Pani dermatolog jak mnie zobaczyła od razu powiedziała, że tylko Izotek może mi pomóc.. mimo, że wiedziałam z czym to się je musiałam zaryzykować i ukończyć kurację mimo wszystko.. Postanowiłam poczytać co o tej kuracji piszą w sieci… i tu znowu się chciało płakać czytając wszystko o skutkach ubocznych czy dolegliwościach, które ktoś dostał przez te tabletki.. i zaczęłam pisać z dziewczynami i to chyba dzięki nim uwierzyłam, że dam radę i że kiedyś będę jeszcze miała buzię bez żadnej krosty.   


  





Drugą kuracje zaczęłam 27 marca. Początkowo jedna kapsułka dziennie po 20 mg, po dwóch tygodniach dwie kapsułki przemiennie z jedną. Początki były tragiczne.. wysyp był jeszcze gorszy niż przed rozpoczęciem kuracji, wysuszenie twarzy z którym żaden balsam nie dawał sobie rady, różne pomadki nawilżające, a usta nadal pękały, suche oczy, wysuszone całe ciało. Na drugą wizytę poszłam z wynikami badań, które trzeba robić regularnie co miesiąc. Cholesterol całkowity podskoczył prawie 3 razy. Musiałam unikać słodyczy i tłuszczy. Na wizycie również okazało się, że zrobiło mi się zapalenie mieszków włosowych na co dostałam tabletki. Dostałam również receptę na maść do rąk, które były wysuszone i popękane i jakiś płyn robiony aptecznie na zmniejszenie stanów zapalnych. Nasilenie trądziku trwało jakoś przez trzy miesiące, potem krosty zaczęły się goić, co nie oznacza się w ogóle się nie pojawiały, na szczęście to były pojedyncze niespodzianki. Dzisiaj jestem w siódmym miesiącu kuracji i przyjęłam 5840 mg przy wadze 55 kg zostało mi jeszcze 1860 mg. Mój trądzik był niemalże wszędzie: broda, okolice żuchwy, czoło i plecy.    


  



kuracja izotekiem





   






Pielęgnacja twarzy przy Izoteku.




 


Jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji twarzy przy Izoteku, które są niezbędne podczas kuracji to pomadka Blistex granatowa. Kremy nawilżające stosowałam różne Cetaphil Lipoaktywny, CerkoBaza, Poldermin Hydro. Aktualnie stosuje Mediderm i jestem zadowolona. Na noc nakładam grubszą warstwę. Makijaż na początku kuracji: krem nawilżający Cetaphil, krem z filtrem Dermedic Sunbrella SPF50 (bez kremu z filtrem jestem cały czas czerwona), podkład początkowo bardzo kryjący Loreal True Match, który tak naprawdę nie był dobry, ponieważ on jest matowy a ja musiałam mieć nawilżający (niekiedy nawet wszystko na twarzy się ważyło), korektor i puder. Jednak po godzinie było widać suche skórki na twarzy, ale wyjście z domu bez makijażu było niemożliwe. Aktualnie stawiam na naturalne kosmetyki, krem CC z Tołpy i puder ryżowy z Eccocery + jakiś delikatny korektor. Krem CC zawiera dodatkowo SPF10, więc nie muszę dodatkowa stosować kremu z filtrem. Na początku twarz myłam w  płynie do higieny intymnej z Ziaji, jednak potem zmieniłam na Mixe (aksamitny żel do mycia twarzy-skóra bardzo wrażliwa i reaktywna (niebieski)), zamiennie z mydłem naturalnym/leczniczym, które nie ściąga skóry jej dodatkowo nie wysusza. Wieczorami również stosuje mgiełka z Evree – Magic Rose tonik różany. Moja buzia w porównaniu z początkiem wygląda cudownie! Jednak jestem wiecznie czerwona i nie wiem dlaczego.. Jeśli chodzi o jedzenie, na początku starałam się unikać słodyczy, nabiału. Jednak nie zauważyłam żeby produkty, które wcześniej nasilały trądzik teraz go nasilały. 


 


 


Myślę, że warto jeszcze w wspomnieć, że moja kuracja trwała w wiosnę, lato i jesień. Sporo osób mówi, że kuracja w lato to nie jest dobry pomysł. Tak naprawdę, żadna pora roku nie jest na to idealna, ponieważ w zimę skóra jest zaczerwieniona, stan ust jest tragiczny. Sporo osób w Internecie pisze, żeby unikać słońca. To prawda. Jednak to nie oznacza, żeby zamknąć się w domu i tam siedzieć. Wszystko można robić, oczywiście z głową. Ja w lato w czwartym miesiącu wyjechałam do Holandii i pracowałam fizycznie na słońcu. Żyję, mam się dobrze i nic mi nie jest. Wystarczyło tylko co dwie godziny kłaść krem z filtrem. Wszystkie skutki uboczne jakie miałam, a nie wspominałam o nich, ponieważ były w minimalnym stopniu: suchość oczu, ból stawów przy większym wysiłku, suchość w nosie, wysuszone ręce, długo gojące się rany np. po ugryzieniu komara, krew z nosa. Mimo że kuracji jeszcze nie skończyłam i nie ma jeszcze takiego cudownego efektu jaki będzie na końcu już wiem, że to była najlepsza decyzja w życiu. Żałuję jednego, że za wszelką cenę nie skończyłam jej 4 lata temu.. Mam nadzieję, że najgorsze za mną, a trądzik już nie wróci.





 


Kierując do wszystkich osób które czytają mój post. Pamiętajcie, że te tabletki to ostateczność. Każdy reaguje na nie inaczej i ma inne skutki uboczne. Niekoniecznie musicie mieć takie ja, albo jak ktoś inny. Popatrzcie tylko na zdjęcia i zastanówcie się czy warto podjąć kuracje izotretynoiną. 


  


><><><



 


Bardzo dziękuję Agacie za jej historię i to, że chciała się nią podzielić z Wami. Jeśli macie jakieś pytania odnoście leczenia trądziku Izotekiem możecie zostawić w komentarzu. Postaram się odpowiedzieć, przy pierwszej wolnej chwili, kontaktować możecie się również ze mną prze blogowego Facebooka – Basia Smoter Blog. Przypominam, że sama również dzieliłam się z Wami moją historią i możecie ją znaleźć we wpisie: Izotretynoina, skutki uboczne i efekty jakie uzyskałam po 8 miesiącach kuracji. Kuracja izotretynoiną tabletkami Axotret.  Zachęcam Was do polubienia Basia Smoter Blog na Facebooku, ponieważ tam jak wspomniałam niebawem pojawią się kolejne historie i wpisy poświęcone trądzikowi i kuracji Izotretynoiną. A jeśli chcecie podzielić się Waszą historią tak samo jak Agata, również zapraszam do kontaktu. Buziaki i do zobaczenia, Basia





Cały rozdział o trądziku znajdziesz tutaj: blog o trądziku.


 

efekty po izoteku


 

tabletki na trądzik efekty











 


Podobne posty

Napisz komentarz